Wiadomo, każdy lubi i chciałby mieć to, czego nie ma. Ja zawsze chciałam mieć ciemne, kręcone włosy. O ile jeszcze do jasnego koloru się przekonałam, to proste włosy zawsze będę uważać za, delikatnie mówiąc, słabe. Jeśli tylko mam chwilę, morduję moje "druty" prostownicą (zakręcam oczywiście, kiedyś pokażę jak).
Dzisiaj pokażę jak w zdrowszy dla włosów i dużo łatwiejszy sposób uzyskać piękne loki.
moje ulubione wałko-papiloty, można dostać je na allegro za ok 15zł
<hejka!>
start!
dokładnie rozczesujemy lekko wilgotne włosy (najlepiej trochę je podsuszyć suszarką, żeby przed zakładaniem wałków były ciepłe)
na "patyk" zakładamy odpowiedniej długości wałek (w zestawie są 3 rozmiary, ja chciałam mieć loki od połowy włosów, w przeciwnym razie na jedno pasemko nałożyłabym dwa wałki, jeden pod drugim)...
... przekładamy pasemko włosów (nie grubsze niż palec)...
... i delikatnie przeciągamy przez wałek, tak żeby włosy znalazły się w środku.
i tak na całej głowie:)
teraz trzeba poczekać około pół godziny w zależności od podatności włosów, najlepiej jeśli ściągniemy wałki dopiero przed samym wyjściem z domu, i utrzymamy je na włosach jak najdłużej, jednak już po kilkunastu minutach powinien być efekt. dla pewności możecie potraktować wałki suszarką, mają one małe dziurki, przez które dociera do włosów powietrze.
usuwamy wałki z włosów...
... i gotowe! :) [każdy loczek można delikatnie psiknąć lakierem]
tak wyglądają loki od razu po zdjęciu wałków. żeby wyglądały naturalnie, rozczesuję je delikatnie palcami.
i gotowe!
Jestem bardzo zadowolona z tego efektu, mam nadzieję, że wam też się podoba.
Piszcie, komentujcie, polecajcie znajomym, pięknie proszę! :))))