czwartek, 15 listopada 2012

Jak dbam o włosy jesienią i zimą?

Kiedy pogoda się psuje i robi się coraz zimniej, moje włosy wymagają wyjątkowej opieki. 
Dzisiaj powiem Wam jak dbam o włosy i jakie są moje sposoby na zachowanie ich w przyzwoitym stanie:)



1. Challenge!
Od kiedy pamiętam włosy myłam rano. Robiłam to codziennie, wydaje mi się, że kiedy włosy wyglądają źle, to wszystko, począwszy od makijażu a skończywszy na stroju, wygląda źle. Tak więc, zawsze dbałam (i dbam) o to, żeby moje włosy wyglądały świeżo.
W tym roku postanowiłam zmienić moje nawyki i po przeczytaniu kilku opinii na temat tego, że częste mycie sprawia, że włosy przetłuszczają się szybciej, podjęłam wyzwanie! Ponadto zrezygnowałam z suszarki i prostownicy. Staram się myć włosy wieczorem i pozwolić im naturalnie wyschnąć. Używam szamponu i odżywki marki JOANNA seria Z Apteczki Babuni. Już teraz, po ok 2 tygodniach używania mogę powiedzieć, że niestety, jestem bardzo rozczarowana. Włosy są suche i nieprzyjemne w dotyku, szampon bardzo słabo się pieni, przez co wydaje mi się, że włosy nie są dobrze umyte. Kiedy zestaw się skończy (przepowiadam, że stanie się to szybko, bo jednorazowo używam ogromnych ilości) wrócę do niezawodnego Pantene. W związku z tym, że po spłukaniu odżywki nie uzyskuję oczekiwanego efektu, używam dodatkowo odżywki w sprayu Gliss Kur, która delikatnie zmiękcza włosy i sprawia, że są lekko błyszczące. Stosuję też serum na końcówki Z Apteczki Babuni, nie zauważyłam żadnej zmiany, niestety. Rano moje włosy wyglądają, jakby strzelił we mnie piorun, dlatego przeczesuję je rękami, ponownie psikam odżywką i układam fryzurę (najczęściej jednak ten etap jest niezauważalny :P ). Następnego dnia myję tylko grzywkę (jeśli jest taka potrzeba) i związuję włosy w koka. Wieczorem myję i powtarzam wszystko od początku. Przez kilka dni przeżywałam horror, ale z biegiem czasu przyzwyczaiłam się, włosy też, i dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że zamierzam kontynuować ten zwyczaj aż do wiosny. 

2. Pielęgnacja!
Jesienią i zimą należy wzmocnić pielęgnację włosów. Oprócz mycia i codziennego odżywiania, warto chociaż raz w tygodniu przeprowadzić wielkie odżywianie. Jak to robię?
Na nieumyte, rozczesane włosy nakładam dużą ilość odżywki do spłukiwania (najlepiej nawilżającej, odbudowującej), na głowę zakładam foliową reklamówkę i owijam ręcznikiem. Z takim turbanem siedzę ok pół godziny, następnie spłukuję odżywkę i myję włosy tak jak zwykle. Nakładanie odżywki nie jest już potrzebne, jednak robię to, bo łatwiej się rozczesują.
Kolejnym trikiem jest użycie sporej ilości odżywki przed wejściem do sauny. Wtedy używam odżywki bez spłukiwania, nakładam ją na całą długość włosów. W saunie, pod wpływem temperatury włosy lepiej wchłaniają produkt, dzięki czemu są bardziej miękkie i odżywione.

3. Czapka!
Ogrzewanie głowy, szczególnie kiedy temperatura jest minusowa jest bardzo ważne. Nie tylko dla naszych włosów ale przede wszystkim, dla zdrowia. Przez głowę najszybciej ucieka z organizmu ciepło i bardzo łatwo się przeziębić. Wracając do włosów, jeśli zimą będziemy wystawiać je na działanie mrozu i wiatru, możemy się właściwie pożegnać. Mróz działa bardzo niekorzystnie na włosy. Po pierwsze może uszkodzić nam cebulki włosów, przez co będą słabsze, a co za tym idzie- będą wypadać. Po drugie włosy zawierają dużą ilość wody, a jak wiemy, woda zamarza. Zamarza więc w naszych włosach, co może doprowadzić do ich łamania się, rozdwajania i wypadania. Nawet jeśli "zamarznięte włosy" nam się nie połamią, możemy być pewne, że naprzemienne zamarzanie i odmarzanie nie wpłynie na nie korzystnie i może uszkodzić strukturę włosa.
Jak widzicie, czapka jest niezbędna. Niestety, po zdjęciu jej z głowy nasze włosy są dalekie od ideału. Jest na szczęście na to sposób.
Po pierwsze wybierajcie czapki z naturalnych tworzyw, np wełny lub materiałów niesyntetycznych ("oddychających"). Ważne, żeby włosy pod czapką się nie "zakisiły". Warto, żeby czapka była na tyle duża, żeby zmieściły się pod nią wszystkie włosy (jeśli nie schowajcie je pod kurtkę lub szalik). Od czasu do czasu dobrze jest wypłukać czapkę w płynie do płukania (najlepiej dla dzieci), który ma działanie antystatyczne, czyli zapobiegające elektryzowaniu się. Jeśli mimo wszystko czapka sprawia, że wasze włosy się elektryzują zaopatrzcie się w płyn antystatyczny w sprayu i przed ubraniem spryskajcie nim czapkę od wewnątrz.
Po drugie zimą postawcie na maksymalne nawilżenie (dostępnych jest wiele kosmetyków specjalnie na tę porę roku). Bardzo nawilżone włosy nie elektryzują się tak bardzo. Warto też używać odżywki bez spłukiwania, która trochę obciąży włosy, to również powinno zapobiec elektryzowaniu się. Jeśli jednak mimo wszystko, po ściągnięciu czapki wyglądacie tak: 


zawsze miejcie przy sobie mały lakier do włosów, który na pewno sobie z tym poradzi:) Wybierajcie lakiery, które nie sklejają włosów i ładnie pachną. Ja polecam lakiery marki Taft.

4. Koniec!



3 komentarze:

  1. Aguś, poczytaj sobie tego bloga, ciekawe rzeczy dziewczyna pisze ;)
    http://anwena.blogspot.com/p/faq.html

    OdpowiedzUsuń
  2. o, widzę, że inspirowałyśmy się podobnymi źródłami jeśli chodzi o czapkę :)

    OdpowiedzUsuń