czwartek, 1 listopada 2012

pielęgnacja włosów *SZAMPONY I ODŻYWKI*

Często wybierając produkty kosmetyczne kieruję się opiniami znalezionymi w internecie. Postanowiłam więc, mimo, że blog miał być tylko i wyłącznie poświęcony fryzurom, zrobić dla Was kilka postów o pielęgnacji włosów i moich ulubionych (i nieulubionych) kosmetykach. Mam nadzieję, że post Wam się spodoba i oczywiście przyda:)

Pierwszy post z tego cyklu będzie poświęcony moim ulubionym szamponom i odżywkom do włosów, tym, które polecam i tym, których już nigdy nie kupię (i Wam też nie radzę). 

Zacznę od tego, że moje włosy są dosyć problematyczne, dlatego wybór szamponu i odżywki to wcale nie taka łatwa sprawa. Przede wszystkim są dosyć długie. Oznacza to, że muszę używać dużej porcji produktu, więc wydajność jest dla mnie bardzo ważna. Moje włosy są cienkie ale jest ich dużo, niestety również bardzo dużo zostaje na szczotce podczas czesania. Im dłuższe mam włosy tym są cięższe, co za tym idzie przetłuszczają się u nasady, dlatego bez odpowiedniej pielęgnacji mogą wyglądać na przyklapnięte. Ich najgorszą cechą jest to, że strasznie się plączą, łamią i rozdwajają. Diagnoza postawiona (wymieniłam tyle negatywnych cech, a żadnej pozytywnej... może to, że mają naturalne refleksy/pasemka?), teraz przechodzę do małych recenzji produktów, które w ostatnim czasie wypróbowałam.
***
Od wielu lat moimi ulubionymi produktami są te z firmy Pantene. Wypróbowałam już wiele rodzajów tych kosmetyków i z każdych byłam równie bardzo zadowolona.

Szczególnie upodobałam sobie serię AQUA LIGHT. 
Ze względu na to, że moje włosy często są przyklapnięte a w dodatku mają skłonność do przetłuszczania się potrzebuję produktów lekkich, które dodatkowo ich nie obciążą. Takie są właśnie produkty z tej serii. Szampon i odżywka do spłukiwania służyły mi bardzo dobrze, za odżywkami w sprayu nie przepadam, ale ta świetnie współgrała z resztą. Włosy rzeczywiście były lekkie (jeśli myłam je rano, to do wieczora pozostawały w dobrej kondycji nawet kiedy nie były związane). 


Kolejną serią, którą wypróbowałam i bardzo polecam jest ta do regenerująca do włosów normalnych. Analizując to co napisałam wyżej o moich włosach, raczej nie mogę powiedzieć, że są normalne, ale te produkty nawet dla moich nienormalnych włosów były bardzo przyjazne. Szczególnie polecam 2 minutową maskę, po której włosy są bardzo miękkie i wyglądają zdrowiej.

Produkty Pantene mają wiele zalet, niestety są bardzo drogie. Za zestaw szampon+ odżywka do spłukiwania+ odżywka bez spłukiwania/maska/spray musimy zapłacić ok 60zł. Myjąc włosy codziennie wystarczy tych produktów na góra miesiąc (szczególnie przy długich włosach), dlatego od kilku miesięcy z większym lub mniejszym powodzeniem szukam zamienników.
***
Kolejnym zestawem, który bardzo dobrze wspominam, jest szampon i odżywka z firmy L'oreal Elseve, seria upiększająca Nutri-Gloss Cristal.


Zarówno szampon jak i odżywka posiadają błyszczące drobinki, które rozświetlają włosy. Po użyciu odżywki włosy były miękkie i pachnące, a mało produktów pozostawia na włosach zapach. 
Z tego co wiem, produkty z tej serii działają najlepiej na włosach blond. 
Przy codziennym myciu efekty były podobne jak z Pantene, szampon i odżywka kosztują razem ok 30zł.
***
Wielką miłością darzę szampony dla dzieci. Rumianek, który jest w składzie tych szamponów rozświetla blond włosy i nadaje im jasnych refleksów.


Szampon BAMBI kojarzy mi się z dzieciństwem. Ślicznie pachnie, włosy po jego użyciu są miękkie nawet bez zastosowania odżywki. Cena też jest rewelacyjna, waha się między 4 a 6zł.


Szamponu Johnson and Johnson dla dzieci nie muszę chyba przedstawiać. Efekty są takie jak po użyciu BAMBI, cena jest niestety wyższa (kosztuje ok 13zł). Niemniej jednak z sentymentu i ogromnej sympatii co jakiś czas do niego wracam. 

Oba szampony dla dzieci świetnie myją włosy i skórę głowy (chociaż nie pienią się tak jak "normalne" szampony), ponadto pięknie pachną i dają świetny efekt miękkości nawet bez zastosowania odżywki, niestety są mało wydajne, przy moich włosach i intensywności mycia wystarczają na ok 2 tygodnie.
***
W ostatnim miesiącu po długiej przerwie wróciłam do produktów z firmy Dove, z serii Hair Fall Control przeciwko wypadaniu włosów i Volume Boost do włosów zniszczonych i pozbawionych objętości .


Po użyciu tych produktów włosów na szczotce rzeczywiście było mniej, co jest ich ogromną zaletą. Efekt nie był oczywiście spektakularny, ale każde 10 włosów, które zostaje na głowie podczas czesania to już sukces :) Nie mam żadnych zastrzeżeń do tej serii i na pewno kiedyś do niej wrócę.


To produkty, których używam od miesiąca, są już na wykończeniu i w kolejce czekają następne kosmetyki. Szczerze mówiąc ciężko mi ocenić zarówno szampon jak i odżywkę, nie mam im nic do zarzucenia, ale nie zrobiły też na mnie wielkiego wrażenia, więc mój stosunek do nich jest raczej neutralny. Zestaw kosztował 20zł w promocji, w regularnej cenie każdy z produktów kosztuje ok 15zł.
***
Przechodzimy do jedynych produktów, których Wam nie polecam. Chodzi o szampon i odżywkę marki Syoss.


Producent informuje, że to profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji włosów, których używa się w salonach fryzjerskich. Cóż, cieszę się, że nigdy do takiego nie trafiłam. Uważam, że te produkty są tragiczne. Po umyciu włosów i nałożeniu odżywki, która rzekomo ma pomóc w rozczesaniu i nabłyszczeniu, moje włosy były suche, matowe i bardzo splątane. W dodatku wcale nie wyglądały na świeże. Podobną opinią produkty Syoss "cieszą się" wśród moich znajomych.  To jeden z niewielu produktów, który po kilku użyciach wylądował w koszu. Cena to ok 17zł za każdy, a za taką kwotę możemy kupić większość z przedstawionych przeze mnie wyżej. 
***
Słyszałam wiele dobrych opinii na temat produktów z firmy Joanna, seria Z Apteczki Babuni. Zaraz po skończeniu szamponu i odżywki z Dove (co powinno nastąpić za kilka dni), zaczynam przygodę z tymi kosmetykami. Wybrałam dla siebie szampon i odżywkę do włosów przetłuszczających się oraz serum miodowe na rozdwojone końcówki. Każdy z produktów kosztował do 8zł, mam nadzieję, że będą mi dobrze służyć.


***

Rozpisałam się strasznie, jeśli dotrwałyście do tego momentu, to ogromnie mi miło:) Mam nadzieję, że któraś z minirecenzji będzie dla Was przydatna, a może Wy macie dla mnie jakieś propozycje? 
W następnym poście z tego krótkiego cyklu opowiem o mojej pielęgnacji włosów jesienią, ostatnio przeprowadzam na głowie mały eksperyment, więc chętnie się nim z Wami podzielę. Dam Wam też znać jak spisują się produkty Z Apteczki Babuni.
Życzę Wam miłego popołudnia i zachęcam do komentowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz