O ile warkoczowi musimy poświęcić więcej niż pół minuty, o tyle upinając grzywkę w sposób jaki pokażę w dzisiejszym poście z pewnością wystarczy nam jeszcze czasu na ostatni łyk kawy :) Nie jest to absolutnie nic odkrywczego, a do takiego upięcia zainspirowała mnie kilkuletnia dziewczynka, którą zobaczyłam na krakowskim rynku. Wy też w pół minuty możecie się trochę... odmłodzić :]
zbieram grzywkę ciasno nad czołem i zaczynam skręcać do tyłu
związuję cienką gumką
i gotowe!
jeśli wasza grzywka nie jest jeszcze na tyle długa, żeby utrzymać się skręcona przez cały dzień, warto użyć lakieru do włosów przed i po skręcaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz